Tanatoterapia
2010-11-01
Termin tanatoterapia nie jest jeszcze w Polsce popularny. Chociaż mnożą się gabinety psychoterapeutów, psychologia jest kierunkiem maksymalnie obleganym i wciąż dosyć ekskluzywnym, a wizyty u „lekarza duszy” powoli przestają być czymś wstydliwym, to w obiegu językowym nie rozpowszechniło się jak dotąd słowo, którym określa się usuwanie lęku przed śmiercią. Nie znaczy to oczywiście, że ludzie z lękiem nie walczą – rzeczywistość wyprzedza w tej kwestii język polski bardzo zdecydowanie. Próby oswajania śmierci są znane od wieków i pojawiają się w niemal wszystkich religiach i wierzeniach. Czym jednak jest tanatoterapia dziś i czy ma szansę znaleźć swoich zwolenników? Czy różni się czymkolwiek od zwyczajnych wizyt u psychologa lub rozmów z osobami duchownymi? A może ma jakieś powiązania z ezoteryką, magicznymi rytuałami, a nawet siłami nieczystymi?
Czołowym propagatorem tanatoterapii w Polsce jest Sebastian Minor, który od wielu lat organizuje w naszym kraju imprezy związane z tematyką śmierci i życia po życiu. Dziedziną tą zajmuje się również w praktyce: jest wolontariuszem w hospicjach i domach pomocy. Ponadto pełni funkcję prezesa (i założyciela) Fundacji Feniksa, wykłada na Uniwersytecie III wieku i gości w programach radiowych i telewizyjnych. W międzyczasie także pisze – jest autorem publikacji dla hospicjów dziecięcych pod tytułem „Pupu w krainie życia po śmierci”. To wyliczenie inicjatyw i zasług pokazuje, że tanatoterapia, czyli terapia polegająca na zmniejszaniu lub likwidowaniu lęku przed śmiercią, jest niezwykle potrzebna. W Internecie można znaleźć adresy tanatoterapeutów i dane, które umożliwiają dotarcie do miejsc, w których uzyskuje się tego typu pomoc. Kto powinien jej szukać?
Absolutne przemilczanie tematu śmierci w codziennym życiu, czy to prywatnym, czy publicznym, nie ma zbyt wiele sensu. Z drugiej strony przesadny kontakt z taką tematyką może negatywnie wpływać na psychikę odbiorcy – na takiej samej mniej więcej zasadzie, jak na dziecięcą psychikę wpływa kontakt z treściami pornograficznymi. Należy więc znaleźć złoty środek. Czy tanatoterapeuty powinny szukać osoby śmiertelnie chore lub borykające się z utratą najbliższej osoby? Wydaje się, że w tak poważnych, krańcowych sytuacjach, na pierwszym miejscu powinien być kontakt z wykwalifikowanym psychologiem lub psychoterapeutą, osobą duchowną i przede wszystkim z bliskimi, najbliższą rodziną i przyjaciółmi. Nie znaczy to, że tanatoterapię należy uznać za wymysł marketingowy, mający na celu przyciągnięcie naiwnych klientów i uzyskanie od nich sowitej zapłaty. Usługami tanatoerapeuty z powodzeniem mogą się interesować te osoby, które cierpią na nerwicę lękową, patologiczny lęk przed śmiercią (tanatofobia) lub mające natrętne myśli dotyczące umierania. Dostosowany do indywidualnych potrzeb rytm tanatoterapii może pozwolić takim osobom na stopniowe przyzwyczajanie się, oswajanie ze śmiercią. Terapii tego typu mogą potrzebować również ludzie stykający się ze śmiercią w swojej pracy zawodowej – lekarze, pielęgniarki, pracownicy hospicjum, ratownicy medyczni. W zawodach tych istnieje zagrożenie wypaleniem zawodowym, całkowitym wyczerpaniem energii i niemożnością powrotu do pracy na pełnych obrotach. Obciążające psychikę sytuacje i sceny trudno wyrzucić z pamięci w tak zwanych domowych pieleszach, niewiele osób jest też w stanie automatycznie zdystansować się do widoku ludzkich tragedii. Tanatoterapia może pomóc w wypracowaniu nowych mechanizmów obcowania z sytuacjami traumatycznymi. Pozwala rozdzielić pracę i życie prywatne i pogodzić się z tym, że śmierć bywa silniejsza niż wola życia lub pragnienie pomocy drugiemu. Niezależnie od powyższych wskazań, gabinet tanatoterapii może odwiedzić każdy, kto nie może sobie poradzić z lękiem przed śmiercią – bez względu na przyczynę.
Gdyby chcieć w jednym zdaniu wyjaśnić sposób działania tanatoterapeuty, można by powiedzieć, że pomaga on swemu podopiecznemu wejść w stan, który polega na praktykowaniu przeżywania własnej śmierci. Jest to rodzaj wstępowania na taki poziom świadomości, z którego da się spojrzeć na swoje życie wielowymiarowo i pod różnymi kątami, a tym samym pozbyć lęków, barier i blokad stanowiących zapory przed pełnym wykorzystywaniem własnego potencjału. Brzmi to dosyć enigmatycznie, ale jak dotąd nie mówiono w mediach o przypadkach negatywnego oddziaływania tej terapii na pacjenta, a w sieci internetowej znajduje się coraz więcej stron z informacjami na temat leczenia lęku przed śmiercią. Pojawić się może w tym momencie pytanie o zgodność tanatoterapii z religią, zwłaszcza że mówimy tutaj o wchodzeniu na nową płaszczyznę świadomości i otwieraniu umysłu na świat duchowy. „Czy nie jest to szarlataneria lub tania ezoteryka?” – mógłby ktoś zapytać. Na tego typu kwestie odpowiedzieć może tylko osoba, która miała osobisty kontakt z tanatoterapeutą i doświadczyła pozytywnych lub negatywnych skutków terapii. Niezależnie od tego, tanatoterapia jest w Polsce polem dopiero zagospodarowywanym i jeśli okaże się jedynie środkiem zarobkowania dla osób się nią parających, zostanie to szybko zdemaskowane przez klientów. Kto wie, czy nie stanie się odwrotnie – nowo otwierane gabinety tanatoterapii mogą pomóc w zmaganiu się ze śmiercią, która coraz intensywniej bombarduje nas z ekranów telewizorów. Jeśli choćby części osób z niej korzystających pomoże ujarzmić lęk egzystencjalny, będzie to znaczyło, że jest potrzebna.