Praca w zakładzie pogrzebowym
2011-04-20
Jeśli przyjdzie nam na pytanie o miejsce zatrudnienia odpowiedzieć „zakład pogrzebowy”, możemy liczyć przynajmniej na delikatne zdziwienie pytającego. Tymczasem jest to praca jak każda inna, wymagająca jednak dużo większej siły psychicznej i empatii. Na forach internetowych poświęconych tematyce funeralnej można znaleźć wypowiedzi osób, które pragną dowiedzieć się, jak wygląda poszukiwanie zatrudnienia w tym zawodzie. Zdecydowanie najłatwiej jest o pracę w nowo powstałym zakładzie, ponieważ doświadczeni pracownicy w starszych firmach są zwykle na wagę złota i trudno ich zastąpić. Zazwyczaj nie jest wymagane określone wykształcenie, jednak pomocne w znalezieniu pracy mogą okazać się ukończone kursy. Przydatna jest również znajomość okolicy, obeznanie we wszystkich procedurach, a przede wszystkim komunikatywność, szczególnie istotna podczas trudnych, niekiedy dramatycznych rozmów z bliskimi zmarłego. Dokładne obowiązki zależą jednak od podpisanej umowy i ustalonych z pracodawcą warunków. Specyfika pracy oraz zarobki są zwykle uzależnione od wielkości miejscowości lub miasta, ilości osób pracujących i ich umiejętności, wreszcie od dziennej liczby pogrzebów. Można pracować na etat, na dyżury, dorywczo, jednak w mniejszych miejscowościach zdarza się, że przez cały czas trzeba być pod telefonem.
Bywa, choć nie zawsze, że jeden pracownik zajmuje się różnymi czynnościami: począwszy od sprzątania biura, poprzez załatwianie formalności na cmentarzu, transport ciał z domów, miejsc wypadków czy szpitali, aż po kompletowanie dokumentów i przewóz ciał karawanem. W zakres obowiązków pracownika zakładu wchodzą również mycie zmarłego, ubieranie, a także kopanie i zasypywanie grobów. Nie wszystkie zakłady pogrzebowe posiadają własną chłodnię i prosektorium, jednak jeśli chłodnia jest, umieszcza się w niej przywiezione ciało, które może wówczas dłużej czekać na odpowiednie zabiegi (dzięki temu możliwe jest przesunięcie terminu pogrzebu). W międzyczasie przygotowuje się na cmentarzu miejsce pochówku i kaplicę. Bezpośrednio przed pogrzebem zmarłego myje się, suszy, ubiera. Trumnę ze zmarłym niesie się na ramionach – czynność ta wymaga sporej siły fizycznej, dlatego wykonują ją raczej wyłącznie mężczyźni. Podczas wyjazdów po zwłoki, a więc na tak zwaną zwózkę, płaca zależy od tego, jak daleko trzeba jechać i jakie gabaryty ma zmarły. Przewożąc ciało, należy je zabezpieczyć – ułożyć tak, żeby po stężeniu również było poprawnie ułożone. Szczególnym przypadkiem zwózek są zwózki prokuratorskie – jedzie się wówczas na miejsce wypadku lub morderstwa i stamtąd zabiera ciało na noszach do karawanu, a potem transportuje do Zakładu Medycyny Sądowej. Zajmują się tym jednak tylko pracownicy zakładów, które wygrały przetarg. Warto wspomnieć, że istnieją specjalne szkolenia dotyczące zabierania zwłok/współpracy z prokuraturą (ciała po wypadkach, zbrodniach). W zakładach pogrzebowych pracują również osoby o przygotowaniu specjalistycznym, do których obowiązków należy na przykład - oprócz mycia i ubierania – robienie makijażu. Są też czynności jeszcze bardziej skomplikowane, takie jak balsamowanie zwłok, rekonstrukcja (po wypadku), jednak osób w ten sposób wyszkolonych jest niewiele. W naszym kraju przeprowadza się kursy tanatokosmetyki, czyli pośmiertnej toalety, a także techniki sekcji zwłok (drugi z wymienionych kursów jest bardzo drogi, dlatego kończy go niewiele osób). Kosztowny jest także kurs tanatopraksji (a także sama usługa), czyli wypompowywania krwi i wstrzykiwania do żył i tkanek formaliny, dzięki której ciało długo zachowuje naturalny wygląd. Możliwe jest również wyszkolenie w kierunku zabezpieczania wycieków (zabezpiecza się naturalne otwory - uszne, nosa, narządów płciowych i odbytu - po to, aby nie wyciekały przez nie krew czy płyny opłucne).
Najwięcej emocji budzi u osób postronnych praca prosektora. Prosektor bezpośrednio obcuje z ciałem, myje je, wyciera, suszy włosy, przenosi zmarłego z jednego stołu na drugi, aby wykonać odpowiednie zabiegi, ubiera (najczęściej w rzeczy dostarczone przez rodzinę). Ma też do dyspozycji kosmetyki, którymi maluje zmarłym kobietom oczy, usta, pudruje twarz. Usta zmarłych wypełnia się niekiedy specjalną wkładką, aby twarz wyglądała naturalnie, a policzki się nie zapadały. Po wykonaniu czynności przygotowawczych przekłada się zmarłego do trumny, splata dłonie, poprawia ubranie. Wykwalifikowanym prosektorom zdarza się również wykonywać drobne zabiegi: w razie potrzeby zszywają rany i zaklejają je plastrami. Pracownik taki korzysta z rękawiczek, fartucha, ściśle przestrzegane są zasady higieny. Istotne jest bezpieczeństwo prosektora, dlatego zakład otrzymuje od lekarza informacje o przebytych przez zmarłą osobę chorobach. Początkowo najtrudniej jest przełamać barierę dotyku, oswajanie osoby rozpoczynającej tę pracę następuje stopniowo. Jeśli rodzina sama chce ubrać swojego zmarłego, zazwyczaj bez żadnego problemu udostępnia się prosektorium.
Łamanie kości w zakładach pogrzebowych to stereotyp, który nie ma poświadczenia w rzeczywistości. Pracownicy starają się, aby zmarły wyglądał jakby spał, a więc jak najbardziej naturalnie. Oprócz fachowego postępowania z osobą zmarłą, ważny jest również takt i kultura osobista w kontaktach z bliskimi, którzy przeżywają w tym czasie tragedię największą z możliwych, zwłaszcza w przypadku śmierci dziecka, partnera czy rodzica. Dbałość o rzetelne wykonanie swoich obowiązków jest i powinna być pochodną szacunku dla ludzkiego życia i śmierci.