Reklama w branży funeralnej
2011-11-29
Dawniej (coraz mniej osób pamięta te czasy) większość spraw, które musiały być załatwione po śmierci człowieka, leżała w rękach rodziny. To najbliżsi myli i ubierali zmarłego, przedtem nierzadko biorąc na siebie transport zwłok; organizowali pogrzeb od strony zarówno świeckiej, jak i sakralnej (na przykład kontaktując się z księdzem mającym poprowadzić ceremonię pogrzebową). Dziś zadania te są przekazywane osobom zajmującym się nimi zawodowo. A ponieważ z czasem zakłady pogrzebowe zwiększyły zakres swoich usług, (pomnożyła się też liczba samych zakładów), zaistniała potrzeba sięgnięcia do sfery marketingu i reklamy. Fakt, iż nasze społeczeństwo robi się coraz starsze, czyni popyt na usługi funeralne jeszcze większym. Dodatkowo, w zalewie zajęć i napływających ze wszystkich stron informacji, zagubieni w cywilizacyjnym gąszczu, paradoksalnie coraz trudniej radzimy sobie z momentami granicznymi. W sytuacji tak rozbijającej rytm codzienności, jak śmierć bliskiej osoby, pomoc z zewnątrz staje się niemal nieodzowna.
Zakłady pogrzebowe i inne firmy związane z szeroko pojętymi usługami funeralnymi najczęściej reklamują się w Internecie oraz prasie. W ogłoszeniach oraz – przede wszystkim – na stronach internetowych często podkreślana jest kompleksowość usług, co wydaje się całkiem zrozumiałe – klient ma wówczas szansę powierzenia całości przygotowań firmie i tym samym otrzymuje możliwość skupienia się na emocjonalnej stronie uroczystości. Podkreśla się również aspekt godności – pogrzeb, a tym samym ostatnia droga zmarłego, zapowiadane są jako godne i dostojne. Dobrze widziane jest też zaznaczenie w ogłoszeniu (głównie na stronie internetowej, z racji większej ilości miejsca niż w prasie), że firma posiada wieloletnią tradycję i doświadczenie na rynku. Najlepsze wrażenie robią te zakłady, które realizują zlecenia z całej Polski i zajmują się międzynarodowym transportem zwłok, jednak dla lokalnych społeczności istotny jest sam fakt rzetelności usług i niezbyt wygórowana cena. Na stronach internetowych można częstokroć znaleźć spis i zdjęcia oferowanych produktów, zaś niektóre zakłady wykorzystują szerokie możliwości sztuki cyfrowej XXI wieku, na przykład poprzez dołączenie nastrojowej muzyki czy innych interaktywnych dodatków. Są też strony bardziej tradycyjne – Internet wykorzystywany jest wówczas nie tyle do zdobycia klienta, co dla uzyskania walorów informacyjnych. Odchodząc od kwestii sieci, warto zauważyć, że niektóre zakłady pogrzebowe stosują chwyty charakterystyczne również dla innych kategorii usług: oferują zniżki i upominki. Nieliczne w naszym kraju krematoria organizują dni otwarte, podczas których zapoznają odwiedzających z wciąż niezbyt w naszym kraju popularnym obrzędem kremowania zwłok.
Istotnym elementem funkcjonowania polskiej branży funeralnej jest przedsięwzięcie wykraczające poza zasięg naszego rynku. W 2010 roku już po raz piąty odbyły się Targi Funeralne MEMENTO. Targi organizowane są co dwa lata i uczestniczą w nich zarówno firmy polskie, jak i europejskie. Udział w targach niesie nie tylko możliwość zaprezentowania swoich produktów i usług czy wymiany informacji dotyczących wszelkich nowinek, ale też daje szansę scalenia środowiska branży funeralnej: pojawiają się na nich zarówno producenci, jak i klienci oraz osoby luźniej związane z tematyką pogrzebową. Ponadto w naszym kraju istnieją takie czasopisma branżowe, jak „Memento” (wydawane pod auspicjami Polskiego Stowarzyszenia Funeralnego), „Kultura pogrzebu” oraz katalog „Funeralia”. Funkcjonują również organizacje: Polskie Stowarzyszenie Kremacyjne, Administratorów Cmentarzy i Przedsiębiorców Pogrzebowych (PSKACiPP – to właśnie ono organizuje Targi Funeralne MEMENTO); krajowe i regionalne Stowarzyszenia Przedsiębiorców Pogrzebowych oraz Polska Izba Przedsiębiorców Branży Pogrzebowej.
Nie zawsze podstawowym elementem reklamy usług i produktów funeralnych jest powaga. Jedna z włoskich firm pogrzebowych od 2003 roku sprzedaje kalendarze z modelkami w erotycznych pozach, którym towarzyszy trumna. Co ciekawe, produkt sprzedaje się bardzo dobrze i daje firmie zyski w postaci większej ilości sprzedawanych usług. Producenci na tym nie poprzestają, sprzedawane są bowiem również piórniki, latarki i inne gadżety, obowiązkowo w kształcie trumny. Kuriozalne sytuacje zdarzają się również w naszym kraju. Jeśli zakład pogrzebowy jest sponsorem jakiejś inicjatywy, wtedy jego logo widnieć może w eksponowanym miejscu. Tak było w przypadku kurtek noszonych przez zawodników jednej z polskich drużyn piłkarskich – logo zakładu umiejscowione było na plecach i budziło mieszane uczucia (lokalizacja okazała się przypadkowa i emocje ostatecznie ucichły). Pomysł ze wspomnianym wcześniej trumiennym kalendarzem został podchwycony również w Polsce. Firma LINDNER, jeden z wiodących producentów trumien w Europie, wyprodukowała kalendarze (na rok 2010 i 2011) zawierające zdjęcia, które można określić mianem delikatnej erotyki. Na każdym z nich pojawia się, rzecz jasna, trumna, a także – obowiązkowo - roznegliżowana postać. Fotografie są pomysłowe, niebanalne i zrobione z artystycznym zacięciem. Połączenie seksualności i śmierci może razić, ale z pewnością jest chwytem marketingowym nie pozwalającym przejść obok produktu obojętnie.
Śmierć wciąż jest u nas większym tabu niż na Zachodzie, ale producenci usług pogrzebowych starają się przeskoczyć tę kulturową zmowę milczenia. Nie ma w tym nic złego, dopóki godność zmarłego i jego bliskich nie staje się mniej ważna niż strategia działania firmy i płynący z niej zysk. Koniec końców trzeba jednak stwierdzić, że - mimo jednostkowych przejawów ekstrawagancji - w polskich reklamach z tej branży dominują powaga i chęć wywołania wrażenia pełnego profesjonalizmu.